Joanna Zielińska, radca prawny
Muszę przyznać, że gdy dobrych kilka(naście) lat temu, jeszcze na etapie studiów, wybierałam się razem z moim przyjacielem na szkolenie z alternatywnych metod rozwiązywania sporów, nie byłam zwolennikiem podejmowania rozmów z przeciwnikami procesowymi. Wydawało mi się wówczas, że jeśli strony sporu dotarły aż na etap procesu sądowego to w większości przypadków nie ma takiej siły ani argumentu, które spowodowałyby zmianę zdania lub inne spojrzenie na sprawę, a rozstrzygnąć ją może tylko i wyłącznie sąd. Podejmowane zaś przez same sądy próby, w postaci krótkiego pytania zaraz po otwarciu sprawy „czy widzą państwo możliwość zawarcia ugody?”, traktowałam głównie jako formalny element procedury co do której wiadomo było, że musi się pojawić, ale i tak wszyscy wiedzą jaka będzie odpowiedź.
Gdy dziś przyglądam się statystykom z tamtych lat, mam nieodparte wrażenie, że spore grono osób podzielało moje poglądy i podejście – niecałe 400 spraw w których strony skierowano do mediacji na podstawie postanowienia sądu rejonowego (art. 1838 § 1 kpc) i niewiele ponad 1000 w sądzie okręgowym nie brzmi zbyt spektakularnie (Mediacje cywilne w latach 2006 – 2022).
Obecnie, mając za sobą już całkiem sporo lat praktyki, widzę jak wiele możliwości i korzyści daje przeprowadzenie postępowania mediacyjnego.
Nie ma co ukrywać, że zmiana tego stanowiska w moim przypadku zaowocowała nie tylko decyzją o uczestnictwie w szkoleniach z zakresu mediacji, ale finalnie również o wpisie na listę stałych mediatorów prowadzoną przez Prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Jak najkrócej opisać postępowanie mediacyjne? Bezstronność, dobrowolność, neutralność, poufność, profesjonalizm, szybkość. To alfabetycznie ujęte najważniejsze zasady, które je cechują, a zarazem kwintesencja jego istoty. Można jednocześnie dodać – same jego zalety.
I na tym etapie należy zdecydowanie i twierdząco odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie – tak, prawnik poza sądem może całkiem sporo, przede wszystkim gdy chce i potrafi rozmawiać.
Wbrew pozorom, w każdym konflikcie (jeśli tylko jego strony będą sobie w stanie to uświadomić) jest miejsce zarówno na przeprowadzenie rozmów jak i podjęcie decyzji o zmianie swojego stanowiska, czy też poczynieniu pewnych ustępstw.
W tym zakresie pojawia się szczególna rola pełnomocnika, by swojemu klientowi przedstawić jako jedną z możliwości również prowadzenie postępowania mediacyjnego.
Co dla mnie przemawia na korzyść mediacji? Brak presji zarówno co do udziału jak i poczynionych ustaleń, możliwość wycofania się na każdym etapie. Równość stron przystępujących do negocjacji, szacunek, który ma być ich podstawą, samodzielność w podejmowaniu decyzji i zakresu czynionych sobie ustępstw. Profesjonalizm – niebagatelna rzecz w mediacjach – pozwalająca na to, by cała procedura odbywała się przed osobą kompetentną i przygotowaną do swojej roli, ale również według określonego porządku i konkretnych etapów nad którymi mediator czuwa. I ostatnie, acz niezmiennie ważne: poufność – związanie mediatora tajemnicą, w zakresie tego czego dowiedział się w trakcie prowadzenia postępowania, tak dalece, iż nie może on zostać przesłuchany w charakterze świadka na okoliczności, których dowiedział się w trakcie prowadzenia mediacji.
Ważna w moim życiu osoba, już starsza wiekiem Pani, ma zwyczaj od wielu lat powtarzać: „Warto rozmawiać!” Mając za sobą liczne przygody i nieporozumienia wynikające tylko i wyłącznie z braku chęci podjęcia rozmów, uważam że ta maksyma warta jest dalszego propagowania, również, a może i w szczególności na gruncie zawodowym.
Klikając „Akceptuję cookies”, zgadzasz się na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych.