Dlaczego prawnik nie ma czasu pisać?

Dlaczego prawnik nie ma czasu pisać?

Aneta Fornalik, adwokat, MPA

Pytanie postawione w tytule może zaskakiwać, gdy weźmie się pod uwagę, że praca każdego prawnika to w jakiejś części – większej bądź mniejszej – pisanie właśnie. Pism procesowych, opinii i audytów prawnych, wewnętrznych aktów prawnych, kontraktów, rekomendacji prawnych, porad prawnych. Prawnik musi pisać bo tej formy komunikacji ze światem wymagają przepisy procedur różnych – chociażby. Nie piszesz – nie możesz być prawnikiem 😉

Całkowicie inaczej wygląda natomiast sytuacja, gdy prawnik o prawie ma napisać coś bez deadline – wynikającego z przepisów prawa, z umowy, narzuconego przez klienta. Tu już nie działają mobilizujące hasła oparta na ASAP czy wzrok człowieka od marketingu. Prawnik żyje od terminu do terminu, adrenaliną związaną z grożącą sankcją wynikającą z jego ewentualnym niedotrzymaniem. To motywuje. Rzetelność i odpowiedzialność za wykonaną pracę, konieczność ochrony interesów klienta w jak największym stopniu, podjęcie skutecznej walki z przeciwnikiem procesowym. Nikt jeszcze nie wymyślił takiego instrumentu prawnego, który zmotywuje prawnika do pisania, nie mówiąc już: regularnego pisania – o prawie dla nie-prawników. Najważniejsza jest własna, wewnętrzna motywacja. Jest ona nawet mierzalna…

Praca marketingowca z prawnikiem, zwłaszcza w tak dużej Kancelarii jak Sowisło Topolewski, na pewno nie jest łatwa. Na czym oprzeć plan content marketingu, jeżeli prawnicy nie dostarczają na czas obiecanych tekstów? Albo w ogóle nie chcą pisać? Przed oczami mam taki obrazek, który w odniesieniu do wielu prawników doskonale ilustruje podział zadań i czasu przeznaczonego na ich realizację w kontekście: dochowanie terminu a działania marketingowe.

Ten tekst nie jest o przekonywaniu o wartości marketingu prawniczego w jego pisemnej odsłonie. Ten tekst jest o tym, jak znaleźć przyczynę braku czasu na pisanie tekstów bez deadline. Bardzo często „brak czasu na pisanie” jest jedynie wyrazem braku dostatecznie dobrej organizacji pracy albo faktu, że dany prawnik nie zajmuje się w swoje pracy niczym ciekawym…. W to drugie nie wierzę, zwłaszcza gdy chodzi o prawników Sowisło Topolewski.

W wymiarze marketingu prawniczego ważne jest tworzenie różnorodnych treści, w przewidywalnej cykliczności, a dalej ich publikacja w odpowiednich przestrzeniach. Bogaty content pozwala na prezentowanie pracy zespołu prawników nie tylko na własnej stronie internetowej, ale także w serwisach prawniczych oraz serwisach branżowych, związanych z określoną dziedziną prawa, w mediach społecznościowych, w prasie tradycyjnej o zasięgu lokalnym i krajowym, wreszcie w e-bookach czy na blogach.

Ten tekst jest jednym z pierwszych publikowanych na naszym blogu, który wystartował 19 stycznia 2024 r. Pomysł jego tworzenia związany jest z koniecznością uporządkowania treści, które na co dzień, w różnej formie, przekazujemy do naszych klientów, podmiotów, z którymi współpracujemy, ale także podmiotów zainteresowanych danym obszarem prawa czy działalności naszej Kancelarii.

Pomysłów na teksty nam nie brakuje, bo każdy z nas każdego dnia – by nie powiedzieć: w każdej godzinie – rozwiązuje problemy prawne przedstawiane przez naszych klientów. Scenariusze publikacji pisze samo zawodowe życie.

W pisaniu o prawie dla nie-prawników, czasem nawet w wersji „po godzinach” chodzi o pewną uważność. Celowo używam tego właśnie słowa bo kojarzy mi się  ze stosowanym powszechnie mindfulness – znanym i popularnym procesem psychologicznym.

W praktyce:

  1. To, o czym prawnik pisze w piśmie procesowym albo w opinii prawnej, może wykorzystać także jako inspirację dla tekstu opowiadającego o problemie prawnym dla kogoś innego, także nie-prawnika. Taka pisemna porada prawna, ale dość ogólna – bardziej wskazująca na obszary problemów, niż dokonująca rozwiązania sprawy – bo oczywiście w takim oderwanym od konkretnego problemu pisaniu nie można oferować gotowych recept, skoro wypowiedź prawnika nie jest powiązana z analizą konkretnej sprawy.
  2. Pisanie różnego rodzaju poradników, zwłaszcza gdy chodzi o nowelizacje prawa, jest często powiązane z koniecznością zgłębienia i przyswojenia określonych regulacji przez samego prawnika – dla możliwości ich dalszego stosowania w przyjmowanych sprawach. Poradnikowe pisanie o prawie, dla określonej grupy adresatów, pozwala samemu prawnikowi lepiej zrozumieć analizowane przepisy, gdy na uwadze będzie miał to, co może budzić wątpliwości i pytania adresata tekstu. To nie tylko sztuka doskonalenia się w interpretacji tekstów prawnych i poszukiwaniu ich sensu w kontekście zasady racjonalnego ustawodawcy, ale także maksymalnie precyzyjnego ich przekazywania innym osobom, w tym nie-prawnikom.
  3. Czy zadaniem prawników nie jest objaśnianie innym kawałka świata? Tego właśnie w przepisach prawa zamkniętego? Jest, co wynika już z art. 1 ust. 1 Prawa o adwokaturze, który stanowi, że adwokatura powołana jest do udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz w kształtowaniu i stosowaniu prawa.
  4. W opowiadaniu o przepisach i ich stosowaniu – na gruncie analizy ustawy czy przepracowanej już sprawy – ważne jest dostrzeżenie tego, że w przepisach czasem mogą kryć się historie, które się nikomu nie śniły, w tym ich twórcom. To te sytuacje, w których  wykładnia literalna przepisów prowadzi do wniosków, które są prawnie, logicznie, społecznie lub gospodarczo nieakceptowalne. Wtedy historie tak opowiedziane trzeba odpowiednio skorygować – innymi dostępnymi prawnikom metodami wykładni przepisów. Bajek i baśni przepisy prawa opowiadać (co do zasady) nie mogą.
  5. Pisanie tekstów o prawie pozwala na doskonaleniu własnego warsztatu pracy prawnika. Odbiorcy tekstów różnych w przestrzeni publicznej nie lubią czytać długich tekstów. Takie wydają się zawsze nudne. Dziś bardziej teksty się scrolluje niż czyta. Trzeba pisać według schematu: problem – jego analiza, własne refleksje i doświadczenia – rozwiązanie problemu, ewentualne rekomendacje. Skupienie się nad pisaniem tekstów dla odbiorcy zewnętrznego, nie do końca nam znanego, wymusza umiejętność pisania krótko, treściwie, ale maksymalnie zrozumiale. Tak samo gdy chodzi o stawianie problemu, z którym w tekście chcemy się rozprawić. Takie umiejętności można zdobyć przy współpracy nad tekstem z profesjonalnym redaktorem tekstu. Później warto je przenieść do warsztatu pisania pism procesowych czy opinii prawnych.

Czasem zastanawiam się jakie są proporcje korzyści z pisania: dla odbiorcy treści i samego prawnika. To, że pisanie o prawie przynosić może same korzyści, nie ulega wątpliwości. Pisanie jest częścią i konsekwencją wykonywanego przez nas zawodu: adwokata czy radcy prawnego. To także wyraz chęci podzielenia się wiedzą o prawie, którą już zdobyliśmy.

Dlaczego prawnik nie ma czasu pisać? Nie wiem, my piszemy – i właśnie zaczynamy robić to w formie bloga 😊 Ja zostaję z kolejną refleksją: Czy prawnik powinien kierować się, tym, że należy mówić niezwykłe rzeczy zwykłymi słowami (Artur Schopenhauer) czy raczej: należy mówić zwykłe rzeczy niezwykłymi słowami? Prawo jest na pewno (nie)zwykłe.

Klikając „Akceptuję cookies”, zgadzasz się na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych.

Skip to content